poniedziałek, 29 grudnia 2014

Czerwień w matte od Nails Inc.

Hej! Dziś pokażę wam czerwień w matowym połączeniu z lakierem Nails Inc, przyznam szczerze że dla mnie to nowość bo dotąd zawsze miałam lakiery z tzw połyskiem.


Czerwień Maybelline Colorama
Nails inc matte
odżywka do paznokci i skórek




Niestety po 2-3 dniach efekt matowych paznokci znika. Szczerze po marce nails inc spodziewałam się dużo więcej, szczególnie że lakier ten w sephorze kosztuje ponad 50 zł i niestety nie jest wart tych pieniędzy ale sam efekt matu przypadł mi do gustu.

A wam podoba się efekt matu na pazurkach ?

sobota, 27 grudnia 2014

Garnier - Płyn micelarny 3w1

Hej! Ten micel kupiłam dzięki blogosferze a, dokładniej wielu pozytywnych opinii i niskiej cenie i cieszę się że nie zawiodłam się a, micel sprawdził się u mnie doskonale. A co dokładniej myślę ? Zapraszam ;)


Od producenta:


Skład:


MOJA OPINIA:

Opakowania: Plastikowa butla z solidnego i sztywnego plastiku. Plusem jest że butla jest przezroczysta z czego się cieszę bo lubię kontrolować stan kosmetyków, Szata graficzna jest minimalistyczna ale producent opisał świetnie kosmetyk. Dozownik wydziela odpowiednią ilość płynu, nie zacina się oraz nie zepsuł się.
Zapach: Producent obiecuje nam produkt bezzapachowy i dla mnie taki jest.
Konsystencja: Płynna, przezroczysta jak zwykła woda. Tyle że na powierzchni górnej się pieni.
Działanie: Super usuwa makijaż, zarówno oczu jak i twarzy, nie podrażnia moich wrażliwych oczu (które często łzawią np. na zimnie czy wietrze). Dokładnie oczyszcza naszą buzię. Nawet jeśli miałam podrażnione miejsca, twarz przy jego użyciu mnie nie szczypała. Co ważne nie trzeba trzeć wacikiem oczu, aby zmyć je wystarczy przyłożyć wacik na którym zostaną kosmetyki użyte w makijażu. 
Wydajność: Mi on starczy na 1.5-2 miesięcy używania, a to za sprawą pojemności butelki bo aż 400 ml, no ale wiadomo że jednym wacikiem nie będziemy zmywać całego makijażu ( mi by zabrakło powierzchni wacika haha ;) 
Cena: Waha się od 15 zł do 20 zł, niska i przystępna, w szczególności że mamy niezłą pojemność.

Czy kupię ponownie ? TAK

Podsumowując uwielbiam blogosferę między innymi za to że poznaję wiele wartych uwagi kosmetyków i dzięki wielu zachęcającym opiniom sama mam ochotę wypróbować wiele z nich. Takim produktem był właśnie micel z garniera i nie żałuję, produkt u mnie się spisał i to czego wymagam od tego typu produktów zostało spełnione. Z całą pewnością nie raz jeszcze do niego wrócę.

czwartek, 25 grudnia 2014

Szczęśliwa!

Hej! Chciałabym podzielić się z wami moim szczęściem i pochwalić się że wczoraj podczas wigilii mój chłopak mi się oświadczył :) Jest to najlepszy prezent dla mnie i jedne z najwspanialszych świąt :) i szczerze wam się przyznam zupełnie się tego nie spodziewałam i przeżyłam szok ale tak no wiecie pozytywny :) Więc po 3 latach związku zaręczyliśmy się i od teraz jestem narzeczoną!  Jestem ogromnie szczęśliwa :)


wtorek, 23 grudnia 2014

Rimmel Glam Eyes - Mascara

Hej! Dziś przyszedł czas na tusz rimmela oraz efekty jakie nim uzyskałam. Tusz do rzęs to dla mnie najważniejszy kosmetyk w makijażu oczu, wręcz uwielbiam ten kosmetyk który pomaga nam podkreślić spojrzenie i nadać uroku.


Opis produktu:

Innowacyjny tusz do rzęs gwarantujący wspaniały efekt kuszących rzęs. Szczoteczka Volumflex perfekcyjnie podkreśla rzęsy, pogrubiając je aż 10 krotnie oraz wydłużając je o 80%. Wyjątkowa precyzja optymalizuje ilość nakładanego tuszu nie obciążając rzęs. Rzęsy są perfekcyjnie rozczesane i podkreślone, tusz nie skleja i nie pozostawia grudek na rzęsach.



Efekty:


Pierwsza warstwa


Dwie warstwy


Posklejane rzęsy to efekt jaki uzyskałam za pierwszym razem.


MOJA OPINIA:

Opakowanie: Kusi wzrok, utrzymane w czarnej kolorystyce z akcentami jasnego różu z lekkim fioletem.Bardzo fajnie że dozownik jest praktycznie czysty i tusz nie osadza się tam przy wyjmowaniu szczoteczki silikonowej która jest gibka jak sprężyna.
Zapach: Jest praktycznie nie wyczuwalny , można rzec bezzapachowy co mnie cieszy.
Konsystencja: Dla mnie w każdym praktycznie tuszu taka sama ;P
Działanie: Trzeba przyznać że posiada piękną czerń. Tusz nieźle wydłuża i pogrubia rzęsy, ale trzeba bardzo uważać aby nim nie posklejać rzęs tak jak ja za pierwszym razem jego używania, inaczej efekt czarnej chmury nad okiem gwarantowany. Lekko się osypuje i kruszy. Na szczęście u mnie nie odbijał się na powiekach. Ta szczoteczka silikonowa posiada po bokach dłuższe a w środku krótsze igiełki i stanowczo za dużo nabiera na nią tuszu. 
Wydajność: Ok 3-4 miesięcy , mi praktycznie każdy tusz wpisuje się w ten przedział. Oczywiście przy codziennym malowaniu rzęs.
Cena: Ok. 20 zł więc cena standardowa jeśli chodzi o tusze rimmel.

Czy kupię ponownie ? NIE

Podsumowując ten tusz ma swoje wady i zalety, jest raczej takim zwykłym przeciętniakiem. I z tego co kojarzę to nawet chyba jest już niedostępny w sprzedaży (ale mogę się mylić). Więc wciąż będę szukać swojego ideału.

Na koniec chcę wam pokazać moją choinkę, którą dziś ubierałam :) 


Chcę wam również życzyć wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :) abyście ten czas spędzili z najbliższymi :* 

Na koniec pokażę wam babeczki z wigilii u mnie w pracy 


A wy znacie ten tusz ?

niedziela, 21 grudnia 2014

Wibo Leather: Czerwień i beż

Hej! Dziś będzie o nowościach lakierowych z Wibo z serii Leather. Dla mnie taki efekt to prawdziwa nowość, ponieważ nigdy nie miałam na pazurkach np. piasków (które są mocniejszym efektem niż ten który oferuje nam Wibo, nazywając go efektem skórzanym).


Czerwień jasna, bardzo mi się podoba, efekt jaki nim uzyskałam dla mnie jest nowością i przyznam szczerze że mi się podoba.


Trwałość u mnie wynosi od 3 - 5 dni w zależności co wykonuję rękoma itp.


Czerwień ma bardzo ładne krycie już po 1 warstwie, no i zaskoczył mnie pozytywnie że tak łatwo zmywa się z paznokci, nie trzeba długiego tarcia wacikiem i wiele czasu aby usunąć lakier z paznokci.


Po sukcesie czerwieni postanowiłam dokupić z tej samej serii beż (akurat żadnego w swej kolekcji nie miałam) 


Postanowiłam połączyć oba te kolory, przepraszam tylko że nie zdążyłam "usunąć nadmiaru " ze skórek ale śpieszyłam się żeby dzienne światło nie znikło..


Beż jest niestety gorszy od czerwieni a dlaczego ?
Aby było pełne krycie potrzebuje 2 warstw, po jednej zostają nam prześwity i smugi.

A co wy myślicie o tej serii ?

Papa:**

piątek, 19 grudnia 2014

Mój Tangle Teezer

Hej! Dziś będzie mowa o słynnej już szczotce Tangle Teezer stworzonej przez anglika Shauna P. Jakieś kilka miesięcy temu, a może nawet rok usłyszałam o szczotce innej niż wszystkie, oglądając ją na vlogach i czytając ja w blogosferze bardzo mnie zaintrygowała. na tyle że sama zapragnęłam ją mieć i przekonać co kryje się w niej i dlaczego wszyscy się nią zachwycają.



Oto jak wygląda mój Tangle Teezer, jest niebiesko-różowy, oczywiście ta marka w swej ofercie ma wiele więcej kolorów do zaoferowania.



 Zaczynając od wyglądu. TT mają zupełnie inny kształt który wbrew pozorom jest bardzo przemyślany a, mianowicie kształt ten idealnie dopasowuje się do dłoni i jest nam wygodnie nią operować. Szczotki są wykonane z wysokiej jakości plastiku i dlatego tak też świetnie się ją czyści i wymaga to dosłonie krótkiej chwili a, nasza szczotka jest czysta i chwilę później zupełnie sucha i gotowa do użytku. A doskonale pamiętam ile musiałam poświęcić czasu na umycie zwykłej szczotki.. "Igiełki" szczotki są specjalnie wyprofilowane na dłuższe i krótsze rzędami oraz są giętkie i dzięki temu nie wyrywają naszych włosów.



Przechodząc do sedna sprawy, ideą tych szczotek jest lepsze rozczesywanie włosów, bez nie potrzebnego ciągnięcia  wyrywania nam multum naszych włosiąt. Świetnie wygładza i nie powoduje puszenia i ogromnie się cieszę że świat blogowy na tyle mnie nią zaciekawił że postanowiłam ją kupić, co okazało się świetną inwestycją dla moich włosów.

Ps. Moja koleżanka ma pieska maltańczyka i jego włosy są mega trudne do rozczesania a, TT sobie z tym radzi!

A co wy sądzicie o szczotkach Tangle Teezer ?

Papa ;**

środa, 17 grudnia 2014

Batiste suchy szampon w wersji cherry

Hej! Dziś po raz drugi opiszę mojego ulubieńca jeśli chodzi o wybawiciela w kwestii włosowej, już raz wam przedstawiałam Batiste w wersji tropical ale to było na poprzednim blogu a, skoro wciąż kupuję naprzemiennie różne wersje tego szamponu to warto aby i na moim teraźniejszym blogu został ślad po nim ;)


Od producenta:


Skład:


MOJA OPINIA:

Opakowanie: Wąska butla w kształcie tuby z dozowaniem typu spray. Z przodu mamy grafikę w wisienki. Opakowanie jest trwałe i wytrzymałe na upadki.
Zapach: Przypomina wisienki te słodkie, mi się on podoba i kojarzy ze zwariowaną osobowością taką jak moja ;)
Konsystencja: w sprayu, jak pryśniemy na dłoń będzie przypominał talk.
Działanie: Na moich włosach działa cuda, mam włosy typu przetłuszczających się i na drugi dzień są już mocno nie świeże, a Batiste robi z nich świeże a, mało tego podnosi je u nasady ;) Miałam już wersję tropical, bush, cherry i wild i każda z nich działa na moich włosach zadowalające efekty.
Moich włosów nie wysuszył, ale tak jak mówię mam typ włosów mokrych (przetłuszczających się). Nie podrażnił ani nie wywołał u mnie niepożądanych efektów.
Wydajność: Starcza mi na ok 3-4 tygodnie, więc uważam to za niezły wynik, oczywiście kupuję zawsze ten produkt o pojemności 200 ml.
Cena: Od 14 do 17 zł, chyba że jest w promocji to można dorwać od 10 zł ;) Ale ja już się od niego uzależniłam.

Przed użyciem:


Po użyciu:




Czy kupię ponownie ? TAK!!

Podsumowując jestem nim głęboko zachwycona i co miesiąc kupuję następny. Ogromnie przypadł mi do gustu. Jest moim niekwestionowanym ulubieńcem a, nasza miłość wciąż trwa. 

A wy lubicie Batiste ?



poniedziałek, 15 grudnia 2014

Bingospa - Waniliowe masło do ciała

Hej! Dziś opiszę wam masło waniliowe z Bingospa, w okresie jesienno-zimowym wprost uwielbiam używać maseł. A wy lubicie masła do ciała ?


Opis produktu:

Aksamitne Cocoa Body Butter Vanilla BingoSpa do ciała o kusi zapachem wanilii. Niezwykłe bogactwo odżywczych substancji, witamin i antyutleniaczy zawartych podstawowym składniku którym jest masło kakaowe -  sprawia, że skóra jest intensywnie odżywiona, nawilżona i zrelaksowana.Masło kakaowe jest biozgodne ze skórą, co oznacza, że jest w pełni tolerowane przez naszą skórę i nie powoduje uczuleń.  Wszystkie składniki odżywcze są błyskawicznie wchłaniane.  
 Cocoa Body Butter Vanilla BingoSpa pieści ciało aksamitną konsystencją, koi zmysły ciepłymi nutami kuszącej wanilii. Regeneruje, dogłębnie odżywia i delikatnie natłuszcza. Chroni skórę przed utratą wilgoci, natychmiast likwiduje uczucie ściągnięcia i przesuszenia. Skóra staje się miękka, nawilżone i pełna zmysłowego blasku

Skład:


Konsystencja:


MOJA OPINIA:

Opakowanie: Jest to plastikowy słój, o ładnym i minimalistycznym opakowaniu. Dzięki temu że jest przezroczysty to widzimy stan zużycia. Brakuje mi tylko opisu produktu ale możemy o nim przeczytać w internecie na stronie sklepu.
Zapach: Jest to wanilia słodka, ja uwielbiam takie słodkie zapachy , szczególnie jesienią i zimą uwielbiam otulać nimi ciało a, rano wstając czuć na piżamie ten słodki zapach.
Konsystencja: Jest dosłownie taka sama jak w prawdziwym maśle, świetnie się rozprowadza po skórze.
Działanie: Cudownie otula moją skórę waniliowym zapachem , który nieźle utrzymuje się na skórze. Szybko się wchłania, więc nie trzeba długo czekać, nie klei się i ładnie nawilża.
Wydajność: Mi 250 g starczyło na miesiąc używania więc uważam to za przyzwoity wynik.
Cena: Wynosi 24 zł , przyzwoita cena, jak za fajne masło z ładnym zapachem i fajnym działaniem.

Czy kupię ponownie ? TAK

Podsumowując mi masło z Bingospa o zapachu waniliowym jak najbardziej przypadło do gustu. Konsystencja jak w prawdziwym maśle, piękny zapach który się utrzymuje i co najważniejsze nie męczy mnie. Szybko się wchłania oraz fajnie nawilża i jest wydajne, wystarczy trochę nanieść na skórę a, masło pokryje ja i nawilży.

A co wy sądzicie na temat maseł do ciała ? Lubicie czy wręcz przeciwnie ?

niedziela, 14 grudnia 2014

Świąteczne beglossy!

Hej! W piątek póżnym wieczorem dotarło do mnie pudełeczko z grudniowej edycji beglossy więc dziś pokaże wam co znalazło się w moim ;)


Pudełko wygląda ślicznie i na pewno je wykorzystam ;)


1. Kredka do oczu Joko w odcienu brudnego fioletu - nigdy nie robiłam kolorowych kresek ale wypróbuję bo jako cień raczej się nie sprawdzi.

2. Lakier do paznokci Catrice w fioletowym odcieniu brokatowym z kółeczkami jak u mini cekinków, bardzo mi się spodobał i chętnie wykorzystam ;)

3. So susan róż do policzków (aparat przekłamał kolor) który jest perłowy i rozświetlający



4. Nivea płyn micelarny - tego kosmetyku nigdy mało ;) nie miałam, więc zobaczymy jak się sprawdzi.

5. Vaseline balsam do ciała aloesowy - balsam o lekkiej formule i ładnie pachnie ;)

6. Naklejka z napisem ( nie wiem co z nią można zrobić) + pralinka Lindor (uwielbiam ich czekoladki)



7. Tołpa balsam-olejek do demakijażu - cieszę się z niego i jestem ogromnie ciekawa ;) Szkoda tylko że nie jest to pełnowymiarowy produkt ;)

8. Garnier krem BB (mam go ale inną wersję) no przyznam że jestem z niego najmniej zadowolona ale to produkt vip czyli dodatkowy więc nie jest źle.


Podsumowując oprawa graficzna pudełka jest na piątkę ;) Nie rozumiem natomiast po co ta naklejka ?! A zamiast kremu bb garniera wolałabym pralinki Lindorki ;)


A wy lubicie pralinki Lindt ? ;)

czwartek, 11 grudnia 2014

Head&shoulders Tonik nadający supergęstość

Hej! Dziś opowiem o produkcie do włosów a, dokładniej toniku. Przyznam szczerze że nigdy przedtem nie stosowałam do włosów toniku, ba.. ja nawet nie wiedziałam że takowe istnieją. Produkt znalazł się w pudełku beglossy lipcowym jako nowość na rynku.


Od producenta:



Skład:


Konsystencja:


MOJA OPINIA:

Opakowanie; Produkt jest zapakowany w kartonowe pudełko, posiada atomizer i możemy wygodnie psikać skalp naszej głowy. Niestety producent nie zamieścił praktycznie żadnych informacji, więc dla mnie jest to duża wada. Ze strony technicznej na szczęście atomizer działa bez zarzutu.
Zapach: Jest tragiczny..Cytrusy połączone ze spirytusem, od razu skojarzenie me jest jedno -> Cytrynówka Lubelska , owy tonik pachnie jak ten niewygórowany trunek alkoholowy.
Konsystencja: Przezroczysta w żelowej formie.
Działanie: Nie zauważyłam aby ten tonik nadał supergęstość , co więcej on zupełnie nic nie nadał. Żadnej supergęstości, żadnej objętości. Co więcej oglądając reklamę tego produktu, na samym dole małym druczkiem było napisane *przy dłuższym stosowaniu widoczne oznaki łupieżu, produkt u mnie rzeczywiście przyczynił się do tego. Przy pierwszym użyciu poczułam na głowie okropne uczucie chłodzenia połączone z pieczeniem skalpu głowy, później już nie czułam tego paskudnego uczucia.
Wydajność: Używam od sierpnia i zużyłam dopiero połowę kosmetyku i nie mam pojęcia czy dam radę do końca.
Cena: Kosztuje ok. 24 zł i nie jest wart nawet tych pieniędzy, wręcz żadnych.

Czy kupię ponownie ? NIE

Podsumowując zawiodłam się na tym produkcie, myślałam na początku że to może być coś fajnego ale okazało się wielkim rozczarowaniem nie wartym pieniędzy. Produkt kompletnie nie spełnia swojej podstawowej roli, co więcej może nam tylko zaszkodzić.

Jakie jest wasze zdanie ?

Papa ;**

wtorek, 9 grudnia 2014

Green Pharmacy Argan Krem do rąk i paznokci

Hej! Dziś będzie o kremie do rąk, ja podczas okresu jesienno-zimowego non stop je zużywam, kremuję dłonie po kilka razy dziennie, po każdym myciu rąk. Czy ten krem pomógł mi, o tym za chwilę..


Od producenta:


Skład:


Konsystencja:



MOJA OPINIA:

Opakowanie: Produkt znajduje się w tubce, wykonany z miękkiego plastiku więc bez problemu wykorzystamy produkt do końca. Dodatkowo otwór kremu był zabezpieczony sreberkiem więc mamy pewność że produkt nie był używany przed nami.
Zapach: Jest słodki i przyjemny dla nosa, utrzymuję się jakiś czas i nie jest męczący.
Konsystencja: Kremowa ale niezbyt gęsta.
Działanie: Niestety ale krem słabo nawilża, właściwie po chwili posmarowania znów czuć potrzebę nawilżenia. Nie chroni dłoni przed zimnem a, tym bardziej ich nie odżywia tak jak to nam obiecuje producent. Również nie odczułam aby koił podrażnienia czy wspomagał proces szybszego gojenia, praktycznie wszystkie obietnice możemy włożyć między bajki. Jedyne co te krem robi to szybko się wchłania i wygładza powierzchnię dłoni.
Wydajność: Ja używam go od listopada i myślę że do końca grudnia mi starczy, co uważam za dobry wynik.
Cena: Ok 6-8 zł , więc cena jest mała ale lepiej dołożyć więcej a, kupić krem który pomoże naszym dłoniom przetrwać zimny okres.

Czy kupię ponownie ? NIE

Podsumowując krem okazał się jednym wielkim bublem, a producent kolejny raz wyolbrzymia zasługi produktu. Jak dla mnie szybkie wchłanianie i wygładzenie skóry dłoni to za mało.

A co wy sądzicie na jego temat ? Czy u was kremy do dłoni z Green Pharmacy się sprawdzają ?

niedziela, 7 grudnia 2014

Rimmel - Lakier do paznokci 703 White hot love

Hej! Dziś pokaże wam debiut białego lakieru na moich paznokciach ;) Widziałam u kilku dziewczyn z blogosfery i bardzo mi się to spodobało więc jak byłam w rosmannie to rozejrzałam się za tym kolorkiem ale szafy normalnie świeciły pustkami, lakiery były strasznie powybierane.  No a teraz czas wam pokazać efekt ;)



Biel od razu po pomalowaniu jest owszem ładna, ale po kilku dniach istna tragedia ( mam go teraz 5 dzień z lenistwa i wygląda jak by sam pękał na płytce a, do tego te odpryski)



Jeśli chodzi o trwałość to w przedziale 3-5 dni, wcale mi to by nie przeszkadzało gdyby nie potworne pękanie jak pajęczyna to wygląda. Pędzelek dla mnie jest za duży i szeroki jak na moją wąską płytkę paznokcia.




Musiałam bardzo się starać aby nie utworzyły się pęcherzyki powietrzne, choć i tak się zrobiły i musiałam poprawiać.

Podsumowując zawiodłam się na tej serii lakierów Rimmel i nie zamierzam z innym odcieniem próbować. Kolor ładny i owszem już po 2 warstwach kryje ale co z tego jak pęka, łatwo pojawiają się odpryski, pędzelek jest dla mnie za szeroki i przez to maluje mi nie tylko paznokcie i jakby tego mało było tworzą się pęcherzyki więc tej serii stanowczo mówię nie.

Papa ;**