Mascara They're real z Benefitu

Hej! Dziś opowiem wam o tuszu z Benefitu a, mianowicie They're real. Ja posiadałam połowę pełnowymiarowego produktu. Szczerze wam powiem że był to pierwszy tusz o tak wysokiej cenie. Przyznam że opakowania benefitu mi się podobają i jest kilka jeszcze kosmetyków które chciałabym wypróbować ale wiadomo nie od razu Kraków zbudowano.. ;)

Od producenta:

Supertrwała maskara wydłużająca, podkręcająca i pogrubiająca rzęsy! 

Wyjątkowa silikonowa szczoteczka, będąca połączeniem standardowej szczotki z krótkimi i długimi igiełkami, dokładnie pokrywa tuszem wszystkie rzęsy, wydłuża je i podkreśla. Zaokrąglona końcówka świetnie maluje nawet najkrótsze rzęsy, podnosi je od nasady aż po końce.

Skład:

Szczoteczka:

MOJA OPINIA:

Opakowanie: Tubka o ciemnoszarej grafice z srebrno-metaliczną nakrętką. Szczoteczka jest silikonowa z dłuższymi i krótszymi 'igiełkami' ( nie jestem pewna czy dobrze to uchwyciłam na zdjęciu).  Na początku nie byłam przyzwyczajona do silikonowej szczotki ale szybko nauczyłam się operować nią w taki sposób aby nie kuć się 'igiełkami' w oko.

Zapach: Typowo, charakterystyczny dla tuszy.

Konsystencja: Na początku gdy tusz był nowy był bardziej mokry ale po tygodniu był już w sam raz do przyjemnej aplikacji.

Działanie: Byłam zadowolona z tego tuszu, nie brudził powiek podczas malowania. Kruszyć i osypywać się zaczął przy końcu jego bytu ale tak ma każdy tusz jak jest już 'stary'. Wydaje mi się że tusz pogrubia rzęsy i lekko je podnosi. Nie podrażnił mi oczu.

Wydajność: Ja miałam tusz o pojemności 4g i wystarczył mi na ok 3 miesiące używania więc jak na połówkę produktu jest nieźle.

Cena: W sephorze jest dostępna wersja połówkowa tuszu i kosztuje 45 zł, ja swoją otrzymałam w pudełku beglossy i czekała grzecznie w poczekalni na swoją kolej ;)

ps. wybaczcie te zdjęcia rzęs nie są najlepsze, muszę się nauczyć robić lepsze ujęcia rzęs ;)

Miałyście ?